Home Blog Część 3. Najważniejsze strategie na przeciążenie i wypalenie

Część 3. Najważniejsze strategie na przeciążenie i wypalenie

przez Ludmiła Gumula

W pierwszej i drugiej części artykułu pisałam o strategiach, które są związane z naszym zdrowiem fizycznym, ciałem, pracą z nawykami i zmienianiem wzorców kulturowych. W ostatniej części chcę poruszyć wątek naszych emocji, wnętrza i relacji.

 

1. WRACAJ DO WEWNĄTRZ, ZAMIAST BYĆ WCIĄŻ NA ZEWNĄTRZ

Według koncepcji Yin i Yang, pochodzącej z tradycyjnej mądrości chińskiej, nasza aktualna kultura cierpi na nadmiar energii Yang. Co to znaczy w praktyce? Oznacza to, że jesteśmy za bardzo skoncentrowani na zewnętrzu i na działaniu. Liczy się forma, a nie treść, powierzchnia, a nie głębia. Dowód? Popatrz na wciąż rosnącą ilość salonów kosmetycznych na każdym rogu. Ceną „przeyangizowania” jest fakt, że doprowadzamy nas samych i nasze otoczenie do wyniszczenia. Na poziomie jednostkowym uszczuplamy nasze zdrowie i witalizm, a na poziomie globalnym, zużywamy zasoby Ziemi  i zatruwamy środowisko. Jakie jest na to rozwiązanie? Więcej Yin, czyli tych jakości i działań, które są związane z kontaktem ze sobą, refleksją, odpoczynkiem i wglądem. Możliwości jest miliard. Począwszy od yogi, medytacji, zen, QiGongu, a skończywszy na kontakcie z naturą, technikach mindfulness, ogrodnictwie lub też czymkolwiek, co z Tobą rezonuje. Zadbaj o regularne odcięcie się od chaosu i zgiełku świata. Jedną z technik, którą bardzo lubię polecać jest rytuał poranka. Polega on na bardzo wczesnym wstawaniu, między 5 a 6 rano, medytacji, realizacji ćwiczeń fizycznych i powolnym wejściu w dzień. Spróbuj. Zapewniam Cię, że odkryjesz nową jakość samopoczucia i koncentracji. Ureguluje to również Twoją porę kładzenia się spać.

 

2. EMOCJE – NIE „KIŚ” TYLKO TRANSFORMUJ

Osobiście znam przypadki osób, które dbają o balans życiowy, jedzą super zdrowo, a mimo wszystko doświadczają syndromu wypalenia. Te syndromy mogą być bardzo fizyczne i niekiedy przypominają prawdziwe dolegliwości zdrowotne. Po głębszej rozmowie okazuje się, że „kiszą” trudne emocje, często przez wiele lat. Z emocjami jest tak, jak z rzeką. Jeśli nie może swobodnie płynąć w drożnym korycie, będzie tworzyć tamę. My oczywiście możemy tę tamę wzmacniać, bo przecież jesteśmy tacy twardzi i wytrzymali. Możemy budować konstrukcje betonowe i stalowe, ale i tak przyjdzie taki moment, że tama runie. Co zazwyczaj pakujemy do naszych tam? Złość i frustrację, bo mamy za dużo na głowie, bo dostajemy za dużo zadań, bo czujemy ciągłą presję… Nudę i brak sprawczości, bo nasza praca już nas nie ciekawi, bo zajmujemy się samymi błahostkami, bo się nie rozwijamy… Brak poczucia sensu, bo nie robimy tego do czego wzywa nas powołanie, bo mamy poczucie marnowania potencjału i życia, bo stoimy w miejscu zamiast iść do przodu, bo nasze relacje dawno przestały nas karmić… Strach, bo boimy się przewrócić życie i wprowadzić zmiany, bo w siebie nie wierzymy, bo nie potrafimy postawić granic… Smutek, bo nie wiemy jak wyrazić trudne emocje, bo czujemy rozczarowanie ludźmi i swoim życiem, bo nie potrafimy przebaczyć… I teraz co zrobić, żeby nasza tama nie runęła w tragiczny sposób? Skoro już nagromadziliśmy tyle wody, przetransformujmy ją w siłę napędową i wykorzystajmy ją do uruchomienia elektrowni wodnej! Złość, frustrację i lęk można przetransformować w odwagę i asertywność. Nudę i brak poczucia sensu w paliwo do twórczej zmiany i rozwoju. A smutek w budowanie kontaktu ze sobą i umiejętność odpuszczania.

 

3. INWESTUJ W RELACJE

Rodzina, przyjaźnie i znajomości to kotwica, która ma moc uziemiania. Kotwica, która jeśli jest mocna, nie pozwoli Ci odpłynąć w otchłań zatracenia i wypalenia.

Przebywanie w gronie dobrych i pozytywnych ludzi to jedna z ważniejszych składowych ładowania naszych wyczerpanych baterii. Nie mówię tu o znajomościach podtrzymywanych na social media. Wydaje nam się, że Facebookowe znajomości są prawdziwe, jednak nie są w stanie nakarmić nas tak, jak prawdziwe bliskie spotkania z ludźmi, z którymi w pełni rezonujemy. Jesteśmy zwierzętami stadnymi i potrzebujemy pobyć w naszym stadzie, patrzeć innym w oczy, doświadczyć realnej wymiany.

 

Podsumowując wszystkie 3 części artykułu, naprawdę wiele jest w naszych rękach. Wydaje nam się, że przeciążenie nam się przydarza, jak byśmy byli ofiarami, jednak pamiętajmy, że mamy duży wpływ na tak zwaną kulturę wypalenia.

Inspirujące jest obserwowanie, jak z presją w miejscu pracy radzi sobie najmłodsze pokolenie. Sama wywodzę się z pokolenia X, które nauczone zostało udowadniania własnej wartości poprzez ciężką pracę. Pokolenie Z i Y na szczęście patrzy na pracę z innej perspektywy. Ma ona dawać im przestrzeń do życia, ma też być pasją. Niejednokrotnie słyszałam anegdoty o tym jak najmłodszy członek zespołu wychodzi punkt 17:00 w krytycznym momencie projektu, mówiąc „wychodzę, bo śpieszę się na salsę”. Patrząc z zewnątrz myślę sobie, racja, dlaczego ma się przejmować tym, że tak zwany bezosobowy biznes chce mieć wszystko na już, a jego liderzy celowo skracają czas na projekt.

Nie zapominajmy o zasadzie 10% i o tym, żeby uruchomić cywilną odwagę. Bo do takich czasów doszło, że trzeba cywilnej odwagi, żeby z wrażliwością i miłością zatroszczyć się o swój dobrostan.

Mogą Cię zainteresować

X